Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna
81
BLOG

Gdula: Święto niewarte szampana

Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna Polityka Obserwuj notkę 14

Po śmierci papieża jeden z przyjaciół pytał mnie, czy naprawdę nie czuję żalu po odejściu kogoś wielkiego i bliskiego. Moje wymijające odpowiedzi, że oczywiście trudno cieszyć się ze śmierci człowieka, przyjmował z niedowierzaniem. Trochę podobnie czuję się przy okazji obchodów dwudziestolecia wyborów 89’. Naprawdę nie cieszysz się z odzyskania wolności? Na pewno się cieszysz i tylko z przekory wymigujesz się od szczerej odpowiedzi. Nie cieszą się tylko niedorajdy. Normalnym ludziom po ‘89 żyje się dobrze i najwyżej mają czasami problemy z wyrwaniem się z dobrze płatnej pracy, żeby pofotografować żurawie (jeśli nie wiecie, o co chodzi, zajrzyjcie do „Dużego Formatu”, dodatku do GW z 4 czerwca).

Tak naprawdę, to istnieje kilka ważnych powodów, żeby na przemiany ostatnich 20 lat nie patrzeć przez różowe okulary. Trzeba o nich przypominać, bo nie tylko od święta wolimy udawać, że nie są istotną częścią porządku, jaki stworzony został w Polsce. 

Przy okazji rocznicy wyborów do omdlenia powtarza się, że zdarzyło się coś, co się wcześniej  ludziom w głowie nie mieściło. To prawda, robotnikom w latach 80. XX wieku nie przyszłoby do głowy, że będą zarabiać połowę tego, co ich koledzy i koleżanki pracujące w przemyśle na stanowiskach nieprodukcyjnych. Puknęliby się w głowę, gdyby ktoś powiedział im, że za 20 lat dochody w najbiedniejszych gospodarstwach domowych będą stanowić 50% średniej a w najbogatszych 300%. Śmiechem zabiliby tego, kto twierdziłby, że popierane przez nich zmiany sprawią, że bezrobocie wahać się będzie od 20 do 10 procent, a połowę z bezrobotnych stanowić będą robotnicy. Najłatwiej uwierzyliby chyba w to, że jeśli będą przeciw temu protestować, to w głównych kanałach telewizyjnych przedstawią ich jako chuliganów. 

No ale może warto było za cenę wolności? Problem w tym, że 89’ wcale nie oddziela zniewolenia od wolności. Warto pamiętać choćby o prawie do usuwania ciąży. Ta wolność, podobnie jak zasada świeckiego państwa, poświęcona została już na początku lat 90. na ołtarzu kompromisu. Poza tym po 89’ argumentem z wyzwolenia hamowane były różne próby poszerzania obszarów wolności. Kiedy policja pacyfikowała poznański marsz równości, nietrudno było usłyszeć opinię, że w zasadzie cieszyć się trzeba, że interwencja była cywilizowana, bo milicja zrobiłaby demonstrantom ścieżkę zdrowia. Wedle tej logiki póki nie ma zrywania paznokci, narzekania na ograniczenia wolności to mazgajstwo i fanaberia. 

Nie do końca wiadomo, do czego posuwali się agenci CIA w traktowaniu więźniów, z którymi latali po świecie i lądowali także w Polsce. Czy jeśli nie było zrywania paznokci, to nie ma o czym mówić? Wojna z terroryzmem podważyła jeden z fundamentów zachodniej kultury, jakim jest wiara w prawa człowieka, a Polska popierając tę wojnę ponosi za to część odpowiedzialności. Szybciej niż nam się zdawało dołączyliśmy do Zachodu i dotyczy to nie tylko profitów, ale także grzechów. 

‘89 wart byłby szampana, gdyby obudzone wtedy oczekiwania odświeżone zostały do krytyki współczesnej Polski.

Maciej Gdula

Krytyka Polityczna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka